Wrocław 2 styczeń 2020 1260 dni to drugi etap mojej misji. Polskę czeka wielkie oczyszczenie.

Czas miłosierdzia Bożego dla tego świata dobiegł już końca. Nadchodzi wielka sprawiedliwość Boża. Prostujcie drogi Panu, który nadchodzi w chwale Boga Ojca z aniołami i świętymi. Takie słowa wypowiadam teraz przez megafon na ulicach Wrocławia. 25 listopada 2015 napisałem artykuł, a to było już przed wyprawą do Państwa Islamskiego, co mnie tam spotka, a przede wszystkim co stanie się z moim ciałem, gdy mnie zabiją. A wcześniej dostawałem znaki, natchnienia dlaczego jestem jeszcze raz na tym świecie i dlaczego 1260 dni ma trwać moja misja. Byłem przekonany że ta moja misja zaczęła się w lutym 2013. Kiedy to wyjechałem na ulice Europy, mówiąc z megafonu, który miałem zainstalowany na samochodzie – o karze, jaką pan Bóg zsyła na grzeczną ludzkość. Że te trzy i pół roku zakończy się najpóźniej pod koniec 2016 w państwie islamskim moją śmiercią. Dostawałem też natchnienia że ta moja misja będzie miała dwa etapy. Wyobrażałem sobie, że ten drugi etap inaczej będzie przebiegał. Ale nie będzie tak jak ja chcę, tylko tak jak Pan Bóg zaplanował. Przeciwnik nie może znać planów Bożych.

Dostaję światło od Pana Boga Ducha Świętego że tym artykułem mam was nakierunkować na moją osobę, dlaczego Pan Bóg Jezus Chrystus posłał jeszcze raz dusze tych ludzi, którzy kiedyś żyli. Tylko jesteśmy w innych ciałach, trochę podobnych do tych z przeszłości. Jest reinkarnacja od Pana Boga a nie taka, jaką sobie ludzie wymyślają. Będziemy pomagali Mateczce Bożej przygotowywać świat na Powtórne Przyjście Jej Syna. Opisuje to też we wcześniejszym artykule z 27 kwietnia 2015 roku powtórzyłem też 1 lutego 2017 roku i też w innych artykułach opisuję. A przeciwnik Pana Boga też uczynił podobnie - posłał syna zła antychrysta. Dylemat kogo się słuchać? Czy pójść za Panem Bogiem i Jego sługami? Czy za szatanem i jego sługami? Pan Bóg Jezus Chrystus 25 października 2019 roku kieruje do nas słowa przez wizjonera Żywy Płomień „Nie ma już możliwości aby powstrzymać te wydarzenia, czas nadszedł, decyzje już zapadły. Jeszcze jest odrobina czasu, jaką decyzję podejmiecie? Za kim pójdziecie?”

Chcę dodać że Pan Bóg Jezus Chrystus nie będzie już chodził po ziemi jako człowiek. Kto będzie podawał, uważał się za boga, że jest mesjaszem przepowiadanym - będzie antychrystem. Pan Bóg Przyjdzie Powtórnie w taki sam sposób jak odszedł do domu Boga Ojca. Tłumaczcie ludziom, którzy nie znają Pana Boga Jezusa Chrystusa, a żeby nie dali się zwieść. Judaizm, islam czeka na taką wiadomość od nas. O biedny narodzie żydowski zostaliście tak oszukani przez swoich przodków. Boga odrzuciliście, a który przecież był przepowiadany przez tylu proroków. Jan Chrzciciel 2000 lat temu wskazał wam Mesjasza a wy dalej czekacie na niego?

Z przykrością chcę was powiadomić, a wielu z was może już o tym wie, że Kościół Chrystusowy jest w końcowym etapie agonii. Gdy niebawem masoneria kościelna zmieni Eucharystię, Kościół Chrystusowy skona. Nowy kościół Rzymskokatolicki stanie się nierządnica z Apokalipsy. Apokalipsa 17:18 „A kobietą, którą widziałeś, to wielkie miasto, panuje nad królami ziemi" (Rzym).  Apokalipsa 18:4-5 „Dlatego Bóg nawołuje wszystkich wiernych ludzi miłujących prawdę i sprawiedliwość, aby jak najszybciej opuścili tą zagrożoną strefę. Wyjdźcie z niej ludu mój, abyście nie byli uczestnikami jej grzechów i aby was nie dotknęły plagi na nią spadające”.

Słowa Pana Boga Jezusa Chrystusa z dnia 25 października 2019 roku dane nam przez wizjonera Żywy Płomień „Wiele lat i wiele stuleci przygotowywaliśmy was do tej chwili, do tego momentu. Nadszedł czas wielkich prześladowań, czas kiedy znikną niebawem Słowa Konsekracji ze Mszy Świętej. Gdy to nastąpi, ci kapłani, którzy chcą pozostać mi wierni, będą musieli się ukryć i działać w ukryciu. Niech w wielu miejscach modlitwy wszystko będzie gotowe, aby tam można było odprawiać w ukryciu Mszę Świętą”. Dlaczego Pan Bóg Jezus Chrystus nie wspomniał w tych słowach o biskupach i kardynałach. Tylko o kapłanach. Kilka lat temu napisałem że biskupi i kardynałowie są odwołani przez Pana Boga Jezusa Chrystusa i że nie powinni już pełnić żadnych funkcji w Kościele Rzymskokatolickim. To się tyczy tych, którzy służą Panu Bogu i też tych, którzy służą szatanowi. Hierarchowie Prawosławni po połączeniu Prawosławia i Odrodzonego Kościoła Rzymskokatolickiego będą pełnić w obu wyznaniach te funkcje. Do tych dwóch wyznań mogą się przyłączyć Inne wyznania chrześcijańskie. Dziękujmy Panu Bogu za każdy dzień litości nad światem. III Wojna miałaby być w 2017 roku, pisałem później że o ten rok Pan Bóg oddalił. Wyjaśniłem dlaczego nie wybuchła 2018 roku ta wojna. Na miesiąc sierpień i wrzesień 2019 miałem tak samo mocne natchnienie że wybuchnie wojna, przenikała mnie mocno tak adrenalina, że nawet zrezygnowałem z pójścia do umówionego lekarza, aby przedłużyć niepełnosprawność na postrzeloną w Syrii nogę, a tym pozbawiłem się pieniędzy, które dostawałem z mopsu. Opatrzność Boża o mnie dba, mam wszystko.

I znów wyjaśniam dlaczego wojna nie wybuchła jesienią 2019 r.

Słowa Mateczki Bożej w grudniu 2019 dane nam przez wizjonera Żywy Płomień „Czas mija, a jednak Trójca Święta przedłużyła wam go na tyle ile mogła” Słowa Pana Boga Jezusa Chrystusa z dnia 25 listopada 2019 „Niebawem wybuchnie III wojna światowa! To jest już 5 po 12. Gdy wybuchnie wojna, będzie wielka mobilizacja rezerwistów w Polsce. Wojsko Polskie otoczy Częstochowę i okolice, tutaj tylko będzie bezpiecznie w kraju. Ewakuowani z całego kraju będą: chorzy, starcy, kobiety z małymi dziećmi, w ciąży, wpuszczane będą tylko żeńskie zakony z całego świata, duchowieństwo Prawosławne z rodzinami. Tym wszystkim pokierują ludzie posłani przez Pana Boga Jezusa Chrystusa doradzając prezydentowi jak uratować kraj a później świat.

Apeluje po raz kolejny gromadźcie żywność, wodę, będzie potrzebne setki tysięcy umundurowania dla żołnierzy, buty. To będzie walka o przetrwanie. Ludzie będą zabijać, grabić, gwałcić. Na początku państwo Polskie nie będzie funkcjonowało, będzie totalny chaos i panika. Mateczka Boża prosi! Przekaz 22 październik 2019 dane przez wizjonera Żywy Płomień. „Wołam do was o waszą pomoc, bo chcę przy waszej pomocy i udziale waszego wysiłku uratować dodatkowe dusze od ich smutnego końca w piekle. Zapewniam was, że każda przez was uratowana dusza, będzie cennym dla Boga klejnotem, a przy tym zyska wasza osobista korona chwały. Zechciejcie podjąć niezbędne wysiłki, aby uratować nie tylko własną wieczność lecz wieczność jak największą grona osób” Pan Bóg w Trójcy Świętej i Mateczka Boża prosi wszystkich, abyście oddali Panu Bogu przez Niepokalane Serce Mateczki Bożej swoją wolną wolę. Oddali się w niewolę. Oddając to sercem odmawiając nawet dowolną modlitwę i powtarzając to oddanie często. Gdy powiedziałem to koledze i on się oddał, był zszokowany tym że zaczął dostawać wielkie łaski. A że to zrobicie, siebie uratujcie, nie będzie groziło wam piekło, nawet gdy popełnicie duże przewinienie. Gdy się oddacie, możecie tym uratować swoją rodzinę ludzi ze swojego otoczenia, a nawet 8 milionów ludzi od potępienia wiekuistego. Wielkie Miłosierdzie Boże! Polska ma dać światu przykład jak postąpić, aby nie ulec zagładzie tej a przede wszystkim wiecznej. Dlatego najpierw Polska zostanie oczyszczona, a później świat. Słowa Pana Boga Jezusa Chrystusa 25 października 2019 dane nam przed wizjonera Żywy Płomień „Zakończył się czas spokoju i pokoju definitywnie. Polacy ponieważ mimo wszystko to wy jesteście mi najwierniejsi niebawem uczynię szereg cudów one to oczyszczą waszą ziemię, wasz naród, sprawią, że wielu się nawróci powracając do Boga. Niech nikt o nic się nie martwi, bo kto walczy z wami, ten walczy z waszą Świętą Królową, a Ona nie pozwoli wam przegrać. Nie było w Polsce i na świecie takich cudów i znaków, które będą niebawem waszym udziałem. Zachęcam was do wierności i ufności, a także do waszej ofiarności. To wy wskażecie ludzkości ja się uratować, w kim pokładać nadzieje. Kto z was nie oddał się w Niewolę Maryi lub w niewolę Trójcy Świętej przez Niepokalaną, ten niech teraz się odda”.

Opisuję kilka świadectw. Od kilku lat utrzymuję kontakt z Remigiuszem, który mieszka koło Kępna. Poznaliśmy się gdy jeździłem po Polsce samochodem, mówiąc z głośników o karzę, jaką pan Bóg zsyła na grzeszną ludzkość. Pewnego dnia wrześniowego puścił do mnie SMS-a że mamy wspólnie udać się do Medjugorie. Nie odpisałem mu na tego SMS-a. Po kilku dniach puścił mi SMS-a że jego żona dostała wizję, że mówiła mu o niej przestraszona. Dotyczyła ona że mają mnie zawieźć do Medjugorie. Zadzwoniłem pytając się o wszystko. A wcześniej, w lipcu chciałem się tam udać, do Medjugorie. Gdy Remigiusz powiedział mi że jedzie tam, ze swoim szefem. Zapytałem się jego czy by mnie nie zabrali. Ucichło wszystko. Gdy rozmawialiśmy o tej wizji przez telefon, która miała jego żona, dostałem znaki od Pana Boga Ducha Świętego. Jego żona mnie nie lubi, bo wiele im doradzałem, aby przylgnęli bardziej do Pana Boga, wypomniałem im błędy. Powiedziała mu jego żona, że da 1000 zł na ten wyjazd, ale z nami nie pojedzie. Były wolne miejsca w samochodzie, powiedziałem Remigiuszowi ażeby kogoś się po pytał ażeby się z nami zabrać. Remigiusz powiedział mi że zna pewną panią uduchowioną, którą spotyka często w kościele i z nią porozmawia. Tak Pan Bóg chciał że zabraliśmy się z pani Aneta, Remigiusz i ja. Gdy wyjeżdżaliśmy po Eucharystii 1 października 2019 z Kępna samochodem Remigiusza przy modlitwie różańcowej zacząłem płakać. Gdy wjechaliśmy do miasta Medjugorie zacząłem znów płakać. Rozpakowaliśmy się w tanim hotelu i poszliśmy od razu na górę objawień, bo drugiego dnia każdego miesiąca wizjonerka dostaje objawienia. Było bardzo dużo ludzi, nie próbowaliśmy nawet tam się dostać. Gdy się objawienie skończyło i zrobiło się luźniej poszliśmy do góry, gdzie odbywały się te objawiania. Stanęliśmy na dole przy stacji, ukoronowanie Mateczki Bożej na Królową Nieba i ziemi. Przy modlitwie na klęcząco zaczynam płakać, przeżywać ekstazę, upadam na klęcząco na kamienie. Gdy Remigiusz pomógł mi usiąść zacząłem płakać trwało to dość długo. Podeszła pewna kobieta i zaczęła głaskać mnie po głowie, płacz ustał. Była to pani z Polski, porozmawialiśmy, opowiedziałem jej co ze mną się dzieje przez 7 lat. Rankiem 3 października 2019 poszedłem sam na Mszę Świętą. Kolega odmówił, był zmęczony jazdą. Na tej Eucharystii zaczynam dostawać bardzo duże łaski. Gdy ukląkłem aby przyjąć Pana Boga słabnę, płaczę i upadam. Wynieśli mnie na zewnątrz, był przy mnie pewien sanitariusz, po chwili podjechała karetka i zabrali mnie do szpitala do sąsiedniego miasteczka, jak później się okazało. Podłączyli mi kroplówkę, zażądali dowód osobisty a później pieniędzy. Nie miałem pieniędzy to zabrali mi dowód abym wrócił z pieniędzmi po dowód. Policja odwiozła mnie do centrum Medjugorie. Wróciliśmy się z kolegą do szpitala zapłacił za mnie 113 Euro. Powiedziałem koledze niech mnie nie odstępuję, bo dostałem natchnienie, że tu ma się stać cud. On wieczorem mi to potwierdza, bo też dostał światło co ma się stać ze mną. A to się ma stać na samej górze drogi krzyżowej w Medjugorie. W nocy 3-4 października była wielka burza, mocno grzmiało, a w piątek rano już świeci dla nas słoneczko. Idę żwawo pod górę, dołączyliśmy do pewnej grupy z Polski i modlimy się z nimi przy każdej stacji drogi krzyżowej. Nagle na ósmej stacji zaczynam przeżywać ekstazę, wyzwala mi się płacz upadam na stojąco do przodu. Kolega powiedział później że mnie złapał i opowiedział mi co się wydarzyło. Gdy upadłem przestałem oddychać, zaczął mnie reanimować, dwie kobiety pokazały mu rękoma krzyż i one mnie zaczęły reanimować. Trwało to 15-20 minut. Dotknęły mojego czoła, ręki, powiedziały do ludzi że is dead – to znaczy że umarł. Pewien ksiądz czarnoskóry podszedł do mnie i namaścił moje czoło olejkiem. Gdy wstałem rozglądnąłem się w lewo, w prawo i zacząłem mówić o apokalipsie chcąc iść od razu na górę. Ja myślałem że to się stało jak zawsze. Kolega zaczął mi mówić, że zatrzymało mi się serce, opowiadał mi że jak wstałem pielęgniarki mnie całowały. Podziękowałem tym paniom, które stały najbliżej mnie, po rozmowie okazało się że są z Hiszpanii. Kolega mi potwierdził że to one mnie reanimowały. Czułem bardzo mocne uciski, po chwili lżejsze, że ktoś przyłożył mi do ust rękę na kształt rurki i wdychał powietrze do moich ust. Czułem że ktoś mi dotyka głowy. Nie mogłem nawiązać kontaktu. Po chwili przyszli ratownicy. Byli z Niemiec i doskonale się z nimi dogadałem, bo umiem trochę niemieckiego. Poszliśmy na dół, kolega się martwił że znów będziemy musieli zapłacić, ale gdy dowiedziałem się że to jest za darmo uspokoiłem kolegę. Pojechaliśmy z ratownikami do punktu ratowniczego i tam opowiedziałem po niemiecku co ze mną się dzieje od ponad 7 lat. Dlaczego tak chciałem iść na górę? Bo dostawałem natchnienia i Remigiusz też że coś innego miało się stać, ale dopiero na samej górze. Późnym popołudniem poszliśmy przygotowywać się do Eucharystii, która miała odbyć się na dworze. Zajęliśmy sobie miejsca. Powiedziałem im że zaraz wrócę, wezmę sobie ciepłą kurtkę, bo robi się chłodno. Gdy przyszedłem, musiałem usiąść z przodu tuż przed panią Anetą i Remigiuszem, bo koło nich nie było już miejsca. Zaczęliśmy wszyscy odmawiać różaniec i między stacjami śpiewane pieśni Maryjne. Pamiętam słowa pieśni Matko. Gdy zaczęli śpiewać, zacząłem przeżywać ekstazę. Po kilku pieśniach upadam. Remigiusz nie każe mnie podnosić, zaczyna się Msza Święta, leżę na ziemi, rozkładam ręce jak na krzyżu. Zaczynam głęboko, rytmicznie oddychać, czuję że ręce zaczynają martwieć, odczuwam ból. Krzyczę aby wezwać lekarza, przestaję oddychać. Remigiusz nie każe mnie podnosić bo myśli zapewne że to się ma stać tutaj, co się nie stało na drodze krzyżowej. Przyszli ratownicy,a ludzie z Polski też nie kazali ratownikom mnie podnosić. Pamiętam ustało to tuż przed zaśpiewaniem Baranku Boży. Czy ten cud o którym mówi Pan Jezus 25 października 2019 do nas przez wizjonera Żywy Płomień dopiero ma się stać? Dostaję teraz, gdy czytam te słowa znak od Pana. Remigiusz mówił mi, jak leżałeś palce ci drżały tak szybko że nie mógłbyś takiego drżenia sobie wymyślić.

Gdy to przestało zacząłem szybko ruszać palcami aby krew doszła do martwych rąk czułem się jakbym cały dzień leżał w lodzie. Trząsłem się z zimna, prosiłem czy ktoś ma koc. W następny dzień znów upadłem w kościele ale był przy mnie Remigiusz. Chciałbym ażeby to dane wam było przeżyć chociaż raz, to byście bardziej uwierzyli co ja odpisuję. Gdy ktoś się mnie pyta jak to się zdarzy-  jak się czuję, odpowiadam że gorzej bo jak powiem lepiej to okłamie. Chociaż przy tym co opisałem teraz co przeżyłem było to nie przyjemne. Remigiusz dostał światło aby dawać świadectwo o tym co się stało. Pojechał do pewnego znanego znajomego egzorcysty z Ostrowa i opowiedział mu co się stało. Skierował Remigiusza, ten egzorcysta do księdza z Opatowa, koło Kępna aby dać jemu i parafianom świadectwo. Skontaktowaliśmy się z tym księdzem z Opatowa i pojechaliśmy dać świadectwo. Gdy siedziałem z grupą modlitewną, a była też pani Aneta z nami, przy odmawianiu różańca zacząłem przy ludziach płakać. Nie chcę a muszę płakać to tak jakby Pan Bóg Duch Święty wykorzystywał moje ciało aby dawać mi i wszystkim znaki. Gdy wcześniej te słowa pisałem dostałem znak od Pana Boga Ducha Świętego. Ten czas który nadchodzi, to era Pana Boga Ducha Świętego. Najczęściej mi się to zdarza przed przyjęciem Trójcy Świętej i gdy przyjmę Boga. Nawet jak oglądam film „Pasja”. Mateczka Boża płacze, to ja muszę płakać i znów i znów… Jesteśmy Świątynią Pana Boga Ducha Świętego a ja tak bardzo to czuję. Chciałem się rozpłakać na te słowa. Remigiusz zadzwonił do mnie że w listopadzie wybiera się na pielgrzymkę na Jasną Górę i też jedzie pani Aneta. Po dłuższej chwili dostaje natchnienie że też mam się udać. Zadzwoniłem do Remigiusza i wprosiłem się. Powiedział mi że to omodli. Dzwoni do mnie że nigdy nie miewa snów, a przyśniło mu się, że coś ma stać się na Jasnej Górze ze mną. Gdy jechaliśmy autobusem na Jasną Górę, opowiadaliśmy sobie to co ma się wydarzyć. Gdy wchodziłem do sanktuarium Maryjnego na Jasną Górę zacząłem płakać. W sanktuarium jest dużo ludzi, przeciskam się i stanąłem po prawej stronie, naprzeciwko ukrzyżowanego Pana Boga. Rozglądałem się za Remigiuszem, bo miał mnie znów pilnować. Szedł kilka metrów dalej aż po chwili już go nie widziałem. Po apelu jasnogórskim zrobiło się bardziej luźno. Szukałem  Remigiusza ale nie mogłem go znaleźć. Nagle gdy klęczałem zaczynam odczuwać łaski Boże. Zaczynam dostawać lekkie, coraz mocniejsze drgawki. Zaczynam płakać. Upadam. Ludzi mnie podnoszą. Wołam po chwili lekkim głosem na Remigiusza, mówię do ludzi aby poszli na tamtą salę, aby zawołali imię Remigiusz, że ja go tu proszę. Po chwili przyjechała karetka. Pytają się co się stało. Opowiedziałem im że od ponad 7 lat czasu przeżywam ekstazy. Że na początku gdy to się zaczęło, upadałem prawie codziennie na Eucharystii. Teraz rzadko. Dostałem od ratowników wypis z przeprowadzonymi badaniami, poszedłem z powrotem na to miejsce w sanktuarium i powiedziałem ludziom ażeby nie wzywali już karetki. Wytłumaczyłem im dlaczego tego mają nie robić. Rozglądałem się po sanktuarium za kolegą, nie znalazłem go. Na tym czuwaniu nocnym bardzo często śpiewaliśmy pieśni Maryjne. Przy każdej przeżywałem ekstazę. Bardzo często upadałem, tyle razy jeszcze nigdy nie upadłem w takim krótkim czasie? A gdy podchodziłem ażeby na klęcząco obejść Najświętszy obraz musiałem dwa razy przystanąć, bo siła Boża nie dała mi iść. Bardzo mocno wtedy płakałem gdy ukląkłem, chciałem iść na klęcząco na około obrazu od razu upadałem. Gdy mnie podnieśli  stanąłem tuż naprzeciw, może cztery metry było od cudownego obrazu i bardzo mocno płakałem. Usłyszałem głos pewnej pani. czy nie chce przyjść tutaj i usiąść koło Mateczki Bożej, płacze gdy te słowa piszę. Tak bardzo osłabłem, przy cudownym obrazie i poprosiłem aby mnie wyprowadzili, bo o własnych siłach nie dam rady pójść. Później zaprowadzili mnie do zakrystii byłem bardzo osłabiony gdy doszedłem do siebie opowiedziałem pewnej pani w zakrystii, co ze mną się dzieje i ażeby trzymała więcej żywności i wody w domu. Bo do wielkiej wojny tuż-tuż. Gdy znów przeżywałem ekstazę i dalej upadałem ta pani obserwowała mnie. Ale jedna pani, gdy upadłem, powiedziała mi ażebym udał się do Egzorcysty bo ona kiedyś to zrobiła. Odpowiedziałem jej i wytłumaczyłem że ja nigdy egzorcysty nie potrzebowałem że to co się ze mną dzieje już od ponad 7 lat. Wszystko opisane jest na mojej stronie internetowej i że miała wystarczająco czasu aby się zainteresować tym co  się ze mną dzieje. Powiedziałem też że niebawem da duże świadectwo, to co dzisiaj widziała. Wyszedłem trochę wcześniej aniżeli inni z sanktuarium do autobusu. Rozgoryczony tym to usłyszałem od tej kobiety. Remigiuszowi powiedziałem w autobusie że zrobił to samo co zrobił Święty Piotr gdy trzy razy wyparł się Pana Boga Jezusa Chrystusa.

Dostałem natchnienie ażeby uczęszczać do Katedry Wrocławskiej pod wezwaniem Św. Jana Chrzciciela. Ulotki zostawiałem w katedrze już dłuższy czas. Nawet kładłem księżom na pulpit konfesjonału, w którym spowiadali. Kilka razy miałem zajście z proboszczem. Też napominałem ich gdy mnie spowiadali. Proboszcza napomniałem, gdy zauważyłem że podał Pana Boga na rękę osobie, która była zapewne z Niemiec. Gdy zebrał się cały Kościół szafarzy komunii świętej przed Eucharystią, a to było przed zaczynającym się ich kursem, wtedy proboszcz wygłosił przemówienie, a też po nim przed Eucharystią wyszedłem na środek kościoła i powiedziałem te słowa „Tylko ręce konsekrowane mogą podawać Boga ludziom, to nie jest opłatek. Zsyłacie tym na siebie przekleństwo. Proboszcz się wrócił i wziął pewnego z sobą człowieka i odprawili mnie do wyjścia. Powiedziałem też proboszczowi że walczy z prawdą a to jest grzech przeciwko Panu Bogu Duchu Świętemu. Modlę się za tych, którzy tak lekkomyślnie podchodzą do znaków jakie dostaje od Pana Boga. Kilka razy upadłem w katedrze. Przed Najświętszym Sakramentem kilka razy płakałem w Katedrze. Na Mszach Świętych przeżywałem ekstazy, zatrzymywałem się płącząc gdy przyjąłem Pana Boga, bo siła Boża nie dała mi iść dalej. 24 grudnia 2019 roku tuż po otwarciu katedry przygotowuję się do Najświętszej Eucharystii, pasterki. Zaczynamy śpiewać kolędę „Wśród nocnej ciszy”, przeżywam tak silną ekstazę, płacz, drżenie bardzo mocne ciała, upadam. Odprowadzają mnie na dwór za chwilę przyjechała karetka. Porobili wyniki, popytali się po dłuższym czasie mnie wypuścili. Nie poszedłem już z powrotem na pasterkę, tylko poszedłem na Eucharystię o godzinie 10:00, aby uczestniczyć w całej Mszy Świętej. Znów przeżywam ekstazę na Eucharystii, ale to takimi etapami. Gdy przyjąłem Pana Boga uszedłem może krok, może dwa, stanąłem i bardzo mocno płaczę, ktoś do mnie mówi, ja nie reaguję na te słowa, bo siła Boża nie pozwala mi, coraz bardziej słabnę, lecę na twarz, byłem świadom że uderzę twarzą w posadzkę. I tak się stało, lekkie otarcie naskórka przy lewym oku pokazywałem to mamie, że upadłem na twarz, też pękła mi szybka w telefonie od tego upadku. Czy to nie była próba dla mnie jak się zachowam przy świadomym upadnięciu na twarz. Każdy człowiek jakby miał ręce związane, gdyby leciał na twarz, próbowałby wyciągnąć ręce a ja tego tego nie zrobiłem bo zawierzyłem Opatrzności Bożej. Gdy opowiadałem to sąsiadowi, powiedział mi że jak jego brat upadł do przodu to złamał sobie dwa zęby. Słyszałem księdza, który prowadził tą Mszę Świętą przy mnie i mówił w moim kierunku coś, a dobrze mnie znał bo dwa razy go też upominałem, gdy mówił, ludzie którzy stali koło mnie zaczęli się dopytywać wręcz, mnie osaczyli mając do mnie jakieś pretensje, a ja półprzytomny odpowiadam że mieliście 7 lat czasy aby się zainteresować co ze mną się dzieje. Usłyszałem po chwili też proboszcza, bo zawsze wypowiada ogłoszenia gdy kończy się Eucharystia. Powiedział że ja tak się nauczyłem upadać, ludzie jeszcze bardziej się oburzyli i odeszli. Po chwili gdy siedziałem w ławce podchodzą do mnie ratownicy medyczni i wyprowadzają mnie z katedry. Po tym co się stało, jak zostałem potraktowany strzepnąłem proch z moich butów. Zacząłem chodzić do kościoła pod wezwaniem Św. Mikołaja i Antoniego do Paulinów we Wrocławiu. Byłem wcześniej tam kilka razy, zwracałem kilka lat temu proboszczowi uwagę aby w pozycji klęczącej parafianie przyjmowali Pana Boga, a nie na stojąco. Teraz też go delikatnie napomniałem. W drugi dzień świąt jestem w kościele i na Mszy Świętej przeżywam ekstazę, ludzie widzą jak moje ciało bardzo mocno drga przy różnych słowach na Liturgii Świętej. Przy kolędzie zaczynam bardzo mocno przeżywać ekstazę przy słowach od proroków ogłoszony – nagle upadam, to stało się po Eucharystii. Na Eucharystii noworocznej o 24 w tym Kościele, gdy przyjąłem Pana Boga, złapałem się ściany i bardzo mocno płakałem po jakimś czasie odeszła siła Boża i po mału doszedłem do ławki. Po kilku dniach w tym Kościele po Mszy Świętej zwróciłem ludziom uwagę że niegodnie przyjmują Pana Boga, a to jest grzech. To był pierwszy piątek, wtedy z konfesjonału wyszedł proboszcz zły i zwrócił mi uwagę i zaczął się tłumaczyć, że to biskup tak mu kazał. Ja odpowiedziałem Bogu trzeba się podobać a nie biskupowi. Dodaję przed Panem Bogiem staniecie a nie przed biskupami. Bóg będzie was sądził, a nie biskupi. Kościół Rzymsko Katolicki jest przejęty przez sługi diabła – biskupów i kardynałów. A ci co uważają że służą Panu Bogu – słuchają się tych co służą diabłu. Dwóch panów nie można mieć. Mówicie ludziom dobrze o Panu Bogu a swoje robicie. Przecież taki człowiek jeżeli nawet nieświadomie przyjmuje Pana Boga będzie musiał wymęczyć się za to w czyśćcu. Gdy zwracałem uwagę ludziom że niegodnie przyjmują Pana Boga, żadne z was nie odezwało się aby mnie poprzeć. Powinniście upominać ludzi przecież przyjmujecie Pana Boga na kolanach i wiecie że w pozycji stojącej nie wolno przyjmować. Pan Bóg Jezus Chrystus wyraźnie powiedział, kto się mnie wyprze tego i ja się wyprę przed moim Ojcem. W kościele też można zgrzeszyć gdy nie zwrócisz uwagi, nie napominasz drugą osobę np. aby nie rozmawiała, że to jest nieprzyzwoity strój ażeby wchodzić w takim stroju do kościoła a nawet chodzić po ulicach. Pewien człowiek młody gdy zwracałem temu proboszczowi uwagę wypychał mnie z kościoła i mówił do mnie drwiąco że podparłeś się o ścianę w kościele i płakałeś. Nic temu człowiekowi nie odpowiedziałem…

11 listopada, w dzień niepodległości, poszedłem do Kościoła Garnizonowego w Rynku we Wrocławiu na Eucharystię. Wielka uroczystość w kościele z udziałem służb mundurowych. Gdy zaczęła się Najświętsza Eucharystia, gdy zaczęliśmy śpiewać zaczynam dostawać bardzo mocne łaski, moje ciało drży, upadam. Wynieśli mnie od razu do karetki, która już stała. Byłem nieprzytomny. Jedna z ratowniczek krzyczy kilka razy że nie może złapać ciśnienia, druga że nie może trafić w żyję. Ukłuty zostałem w kciuk i nagle krzyczy że była w żyle. Wyciągnęła igłę, kłuję mnie ponownie w łokciu. Zaczynają się mnie dopytywać nie mogę nawiązać kontaktu z ludźmi. Gdy zrobiło mi się lepiej, powiedzieli że wzywają następną karetkę – czy pojadę do szpitala, zgodziłem się. Zaczęli się dopytywać co się stało, powiedziałem prawdę. Jedna z pań zaczęła drwić. Powiedziałem tej pani, która drwiła że ciśnienia nie mógłbym sobie wymyślić, bo pewno było bardzo wysokie. Jak nie mogła pani złapać, a poza tym widzieliście mnie w jakim byłem stanie. Gdy przyjechała następna karetka, odmówiłem powiedziałem że już lepiej się czuję, że to nie jest pierwszy raz. Gdy wyszedłem z karetki pewien człowiek, który jest w tym kościele ochroniarzem mówi do drugiego: Zobacz to ten co kilka miesięcy temu upadł. Ostatnio byłem w tym kościele 3 maja 2019 roku w Święto Królowej Polski, wtedy też upadłem. W tym kościele jest bardzo duży obraz częstochowski. Gdy przyszedłem do domu wielkie plamy z krwi na spodniach. 26 sierpnia 2019 w Katedrze Wrocławskiej upadłem w Święto Matki Bożej Częstochowskiej. To co się działa ze mną widziały zakonnice i ludzie za mną. Przyjechali ci sami ratownicy gdy upadłem w Cerkwi Prawosławnej  około 3 miesięcy wcześniej – poznali mnie i przypomnieli mi o tym wtedy dostałem dwie tabletki pod język i zostałem zawieziony do szpitala. Usłyszałem wtedy od nich o wysokim ciśnieniu. Gdy teraz zmierzyli mi miałem 130/90. Powiedziałem im że to jest znak dla was. Ciśnienia nie mógłbym sobie sam wyregulować. To najważniejsze znaki, które wam opisałem. Uczęszczam dwa razy dziennie na Świętą Eucharystię i przyjmuję dwa razy Pana Boga, raz w Ciele Najświętszym drugi raz duchowo.
Umartwiajcie się, post, biczujcie grzeszne swoje ciało. Msza Święta, Droga Krzyżowa, różaniec, koronka do Miłosierdzia Bożego, Nowenna do Sprawiedliwości Bożej jest podana na stronie Żywy Płomień. Wstaję rankiem, zaczynam od uwielbienia Trójcy Świętej i Matki Boga. Modlitwa wspólna przed Najświętszym Sakramentem to moc. Jedna Msza Święta przeżyta godnie da więcej aniżeli byś się modlił całe swoje życie wytrwale. 95% łask otrzymuję na Najświętszej Eucharystii. Wszystko i wszystkie modlitwy oddawajcie Panu Bogu przez Niepokalane Serce Maryji.

Z Panem Bogiem